Wiosna, choć kapryśna, przybyła już do Polski. Wiadomo jednak, że góry rządzą się swoimi prawami i okres, w którym w miastach robi się przyjemnie i ciepło, wysoko w górach może być bardzo niebezpieczny. W miniony weekend w Tatrach doszło do 9 wypadków, z czego jeden okazał się śmiertelny. Pracownicy TOPR mają za sobą pracowite dni.
W górach wciąż jest zima
W Tatrach wciąż obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego. Na szczytach zalegają gęste pokrywy śnieżne i bez zimowego sprzętu lepiej nie wybierać się na wspinaczkę. Tymczasem polskie góry przyciągają wielu niedoświadczonych turystów, co kończy się wypadkami. Rzadziej zdarza się, że osoby doświadczone narażają się w Tatrach na niebezpieczeństwo, ale to także jest możliwe. W miniony weekend ratownicy TOPR interweniowali 9 razy, z czego w 5 akcjach uczestniczył śmigłowiec ratunkowy. Prawie wszystkie interwencje zakończyły się sukcesem, poza jedną. Kobieta schodząca z Kościelca prawdopodobnie straciła równowagę i spadła, co niestety zakończyło się śmiercią turystki.
Sezon zimowy w Tatrach rozciąga się również na miesiące wiosenne. W tym czasie w góry powinny wybierać się jedynie osoby dysponujące odpowiednim sprzętem oraz doświadczeniem.